メンマ
Pędy bambusa są nieodzownym składnikiem japońskiej kuchni. Delikatne, lekko słodkie w smaku i bardzo chrupkie są świetnym dodatkiem do sałatek, dań duszonych czy smażonych. Pędy bambusa według poniższego przepisu świetnie sprawdzą się jako przystawka lub na przykład przekąska do piwa. Polecam!
Składniki:
250 g pędów bambusa
400 ml wody
1 łyżka cukru
1 łyżka bulionu z kury w proszku
1 i 1/2 łyżki sosu sojowego
Olej sezamowy do smażenia
Przygotowanie:
Pędy bambusa pokroić w paseczki. W garnczku zagotować wodę i wrzucić do niej pokrojone pędy bambusa. Gotować 2 minuty liczone od powtórnego wrzenia wody. Ugotowane pędy bambusa odcedzić. Na patelni rozgrzać olej sezamowy i wrzucić pędy bambusa. Smażyć przez 2-3 minuty, następnie wlać wodę, dodać cukier i bulion, wymieszać i gotować na średnim ogniu. Gdy ubędzie mniej więcej połowa wody, dodać sos sojowy. Wymieszać i gotować aż do całkowitego wyparowania wody. Ilość sosu sojowego i cukru można jak najbardziej zwiększyć i dostosować smak do własnych upodobań.
W Polsce takie pędy bambusa można dostać jedynie w Kuchniach Świata albo oczywiście przez internet. Gdyby tylko były szerze dostępne i w trochę bardziej przystępnych cenach to na pewno chętnie kiedyś sama bym zrobiła w domu, jak na razie zawsze raczę się nimi w japońskich restauracjach :)
OdpowiedzUsuńAaaaa i jeszcze jedno, miałam się chwalić! Zrobiłam pakorę! Nic się nie spaliło, wcale nie było tak źle a wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuńMarta: Wiem, że składniki kuchni japońskiej są w Polsce drogie, ale myślę, że warto po prostu spróbować bez względu na cenę i przekonać się na własnej skórze jak co smakuje. A indyjskiej pakory gratuluję! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuństraszne wieści z Japonii; mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKarolino, czy u Ciebie wszystko w porządku po trzęsieniu ziemi? Martwię się. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiotr: Na całe szczęście ja i cała moja rodzina mamy się dobrze. Całe Tokio dochodzi powoli do siebie. Od jutra czekają nas przerwy w dostawie prądu, a półki w sklepach już świecą pustkami. Z tego też powodu o finezyjnym gotowaniu muszę zapomnieć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAeshna:Tak, na szczęście nam nic się nie stało. Mam nadzieję, że najgorsze jest już za nami.
kupiłam w kuchniach świata te pędy bambusa już pokrojone, w puszcze. zrb wg przepisu. pychaaa <3
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Bardzo sie ciesze, ze Ci smakowaly.Dobrze tez wiedziec, ze przepis sprawdza sie tez z pedami z puszki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwłaśnie szukałam przepisów do wpisu o wykorzystaniu pędów bambusa w kuchni:) cały blog jest bardzo ciekawy, więc pozwolę sobie umieścić do niej linka na swoim blogu:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBambooPrincess: Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Mam nadzieję, że będziesz moim częstym gościem:)))))
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiłam pędy bambusa w Lidlu (tydzień azjatycki czy coś) i teraz kombinuję z czym je przyrządzić! ; )
OdpowiedzUsuńNA OLEJU SEZAMOWYM SIĘ NIE SMAŻY!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Anonimowy, jeśli chodzi o olej sezamowy to są jego 2 rodzaje. Ciemny, który dodaje się tylko na koniec smażenia lub gotowania oraz jasny, ktory jak najbardziej nadaje się do smażenia. Ten drugi jest jednak ciężko dostać w zwykłych sklepach. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń:)
OdpowiedzUsuń