poniedziałek, 10 stycznia 2011

Szynka z piersi kurczaka po japońsku

和風鶏ハム
Ciekawy przepis na piersi z kurczaka. Smaczny zarówno na ciepło, jak i na zimno. Ugotowane, a następnie marynowane w słodkiej zalewie piersi są idealne na obiad albo na kanapki. Polecam!

Składniki:
2 małe piersi z kurczaka
50 ml sosu sojowego
2 łyżki cukru
1 łyżka mirinu
1 łyżka sake
1 łyżeczka drobno startego świeżego imbiru
Przygotowanie:
Zdjąć skórę z piersi kurczaka. Mięso rozciąć tak aby powstał płaski płat. Każdą z piersi zrolować i zawinąć w folię spożywczą. Całość spiąć dwiema gumkami. 
W dużym garnczku zagotować wodę. Wrzucić zawinięte w folię piersi z kurczaka i gotować 5 minut. Zdjąć z ognia i pod przykryciem trzymać ok. 30 minut. Do rondelka wlać sos sojowy, sake, mirin, dodać cukier oraz imbir i całość doprowadzić do wrzenia. Odstawić do wystygnięcia, jeszcze lekko ciepłe przelać do woreczka foliowego, a do tej zalewy dodać odwinięte z folii ugotowane piersi kurczaka.
Tak przygotowane mięso włożyć do lodówki na co najmniej 8 godzin. Przed podaniem pokroić mięso na plasterki, a zalewę z woreczka przelać do rondelka, zagotować i dodać odrobinę mąki ziemniaczanej, by zagęścić sos. Polać nim mięso. Ja na talerzu ułożyłam drobno poszatkowaną świeżą kapustę doprawioną solą, pieprzem i 1 łyżeczką oleju sezamowego.

19 komentarzy:

  1. mięso z sosem sojowym bardzo lubię, więc ta propozycja wydaje mi się pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolinko, jakie pysznosci! a co to ten mirin, i czym go mozna zastąpic ewentualnie? bardzo mi sie podoba ten kurczak, a ostatnio mam faze na potrawy z drobiu, wiec chetnie sprobuje...pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Paula: Ja tez bardzo lubie mieso doprawione sosem sojowym. Pozdrawiam cieplo!

    bijana:Mirin to slodka wodka ryzowa (14 % alkoholu), ktora powstaje z polaczenia sfermentowanego ryzu pokrytego kulturami bakterii Aspergillus oryzae z japonskim ryzowym alkoholem shochu. Mirin jest uzywany w celu nadania potrawie slodkiego posmaku. Dodany do potrawy zapobiega rozpadaniu sie skladnikow podczas ich gotowania oraz nadaje im delikatny polysk. Mirin najczesciej zastepuje sie brandy, natomiast pojawiajaca sie czesto w japonskich przepisach sake najlepiej zastapic stolowym bialym winem.Pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. dzieki serdeczne, sprobuje posilkowac sie zamiennikami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobaja mi sie te "kielbaski" z kurczaka. Rewelacyjny patent. Wszystkie skladniki sa, bede probowac.

    OdpowiedzUsuń
  6. bijana: Zycze powodzenia i milego gotowania!

    thiessa: Mam nadzieje, ze bedzie Ci smakowalo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno mnie tu nie bylo. Dlugo za dlugo. Dodalam do obserwowanych i bede wracac czesciej, bo to mieso wywolalo u mnie wzmozona prace slinianek. Mam ostatnio chetki na takie pikantno - slodkawe marynaty, tylko polecialam raczej w tajskie klimaty, bo skladniki mam bardziej dostepne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Karolina: Witam w Nowym Roku! mam nadzieje, ze przyniesie Ci wiele radosci. Dziekuje za dodanie mojego bloga do obserwowanych:)))Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie miałem okazji złożyć Ci życzeń, więc wszystkiego dobrego w Nowym Roku. A ja osobiście mam nadzieję, że Twój blog w tym roku będzie równie owocny jak w poprzednim.

    Wypróbowałem powyższy przepis i jest świetny. Bałem się, że nie wyjdzie jak się tylko 5 min. gotuje, ale mięso było mięciutkie i fajny pomysł z wykorzystaniem marynaty do zrobienia sosu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piotr: Dziękuję bardzo za życzenia〃o(*´▽`*)o〃.Mam nadzieję, że nie zawiodę Twoich oczekiwań i że znajdziesz na moim blogu jeszcze dużo ciekawych i smacznych przepisów. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy przepis. I składniki i technika.
    No i dowiedziałem się co to jest mirin.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Bareya: Dziekuje! Jest mi bardzo milo slyszac, ze moj blog na cos sie przydaje. Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  13. cześć
    są pyszne te piersi :) i bardzo proste do zrobienia, więc pewnie wejdą na stałe do mojego menu :)
    chociaż nie odważyłam się ugotować zwykłej folii spożywczej i gumek recepturek, mięsko zawinęłam w woreczek do pieczenia i związałam nicią. może w japonii folia spożywcza jest odporniejsza na wysokie temperatury?
    po nocy w lodówce wyjęłam cyce, zrobiłam sos z zalewy, oblałam dokładnie mięsko i wróciło do lodówki. powstała wędlinka z pyszną, błyszczącą glazurą :D
    pozdrawiam justyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Justyna: Cześć! Folia, którą mam, jest odporna na wysokie temperatury, a gumeczki użyłam z braku w domu sznurka;) Cieszę się, że Ci smakowało. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Blanka pisze:
    Przepis jest super. Dwa razy już robiłam. Zamiast sake i mirinu wlałam trzy łyżki domowej roboty nalewki z tarniny ;p Takiej na wódce nie na spirytusie. Bardzo smaczne było. Ale teraz kupiłam już mirin w sklepie z koreańsko-japońskimi zasobami do gotowania. Na Kabatach jest taki sklepik.
    Zwykła folia z marketu i gumeczki spokojnie wytrzymały te pięć minut gotowania i 30 minut w wodzie.
    Dziękuję Karolinko za super przepisy!

    OdpowiedzUsuń
  16. Blanka: Bardzo mi miło, że kurczak według tego przepisu przypadł Ci do gustu. Mam nadzieje, że znajdziesz na moim blogu jeszcze wiele smacznych przepisów. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  17. Blanka pisze:
    Karolina: Na pewno będzie to dla mnie kopalnia świetnych pomysłów na posiłki. Już wykorzystałam trzy przepisy. Najlepiej przypadł mi do gustu kurczak (na stałe zagości w jadłospisie), ale przygotowywanie dwóch pozostałych też było świetną zabawą.
    Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga. Dodałam do zakładek. Będę wracać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny przepis, z wielką chęcią go wypróbuję jednak niestety z zamiennikami alkoholi. Już widzę, że spędzę więcej czasu u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Katarzyna: Nie używając sake i mirinu, a ich zamienniki, potrwa i tak będzie smaczna. A bloga przeglądaj do woli;) Mam nadzieję, że jeszcze jakiś przepis przypadnie Ci do gustu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń