czwartek, 20 stycznia 2011

Sos sojowy

醤油
Sos sojowy (jap. shoyu) to składnik, bez którego japońska kuchnia nie istnieje. Jest dokładnie tym, czym dla kuchni europejskiej jest sól i pieprz. Idealnie nadaje się do potraw z mięs, ryb, warzyw i wodorostów. Może być spożywany sam jako dip np. do sushi czy sashimi albo w połączeniu z innymi składnikami. Z dashi i mirinem tworzy tsuyu, czyli sos stosowany między innymi jako dip do tempury i dań z japońskich makaronów. Gotowany z cukrem i mirinem tworzy tare, słodki i lekko lepki sos używany do mięsa i ryb. Natomiast sos sojowy gotowany z sake, mirinem i cukrem tworzy popularny słodki sos teriyaki. Odrobina sosu sojowego dodana do potrawy podniesie jej walory smakowe i nada charakterystyczny orientalny posmak oraz lekko brązowy kolor. Stosując sos sojowy należy pamiętać, by dodawać go zawsze na końcu, bowiem długie gotowanie spowoduje, że sos sojowy całkowicie zdominuje całą potrawę.
Zasadniczo wyróżnia się 5 rodzajów sosu sojowego:
1)     Koikuchi (ciemny sos sojowy) –najczęściej spotykany sos sojowy tłoczony z ziaren pszenicy i soi w proporcji 1:1; nadaje się do dań z wołowiny, wieprzowiny, do pieczeni i dań duszonych.
2)     Usukuchi (jasny sos sojowy)– w porównaniu z koikuchi jest mniej słony i mniej ostry w smaku; ma większą zawartość pszenicy niż soi; idealnie pasuje do dań z drobiu i cielęciny oraz do wszelkich dań gotowanych.
3)     Tamari to sos sojowy wyprodukowany jedynie z ziaren soi (czasami z dodatkiem odrobiny jęczmienia).
4)     Gen-en to sos sojowy o obniżonej zawartości soli.
5)     Sashikomi jest dwukrotnie fermentowany i idealnie nadaje się jako dip do potraw z surowych ryb. Zawiera więcej soli niż koikuchi i jest od niego bardziej intensywny w smaku i kolorze.
Jeżeli chcecie delektować sie w kuchni prawdziwym sosem sojowym, to radzę uważnie czytać etykiety. Składniki tradycyjnego sosu sojowego to woda, ziarna soi i pszenicy, mikroorganizmy koji i sól morska. Składniki są mieszane w wielkich cedrowych beczkach, w których potem dojrzewają od 18 miesięcy do 2 lat. Tradycyjny sos sojowy nie zawiera żadnych konserwantów, a jedynym środkiem konserwującym jest powstający w trakcie fermentacji składników alkohol.  Powszechnie sprzedawane tanie sosy sojowe są często jedynie chemiczną mieszanką konserwantów, barwników, ekstraktu z soi, cukru, soli oraz alkoholu etylowego. Dobry sos sojowy można poznać po przyjemnym zapachu (absolutnie nie może pachnieć alkoholem) i brunatnym kolorze. Niestety dobry sos sojowy jest drogi, ale myślę że warto, bo sos sojowy jest bardzo zdrowy. Tak samo jak miso ma wiele właściwości odżywczych. Zawiera między innymi kwasy amino, minerały i witaminy z grupy B. Jeśli chodzi o przechowywanie, to zawsze trzeba dokładnie zakręcić butelkę i odstawić ją do lodówki lub w ciemne chłodne miejsce. Sos sojowy zdecydowanie nie lubi światła, ciepła i powietrza. 

7 komentarzy:

  1. Bardzo cenne informacje - dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolino! Wspaniałe rzeczy pokazujesz i przyrządzasz! Cieszę się, że tu trafiłam:)
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za cenne informacje i od razu proszę o więcej takich ciekawostek z kuchni japońskiej i dalekowschodniej, a w szczególności o przyprawach. Proponuje następny post o miso. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bareya: Nie ma za co:)

    Kucharnia, Anna-Maria: Ja tez sie bardzo ciesze, ze do mnie trafilas. Mam nadzieje, ze bedziesz moim czestym gosciem. Pozdrawiam cieplo!

    Ojciec Dyrektor: Post o miso zamiescilam juz jakis czas temu:) Kolejny szykuje o mirinie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pomocne! Również podpisuje się pod prośbą o jak najwięcej takich cennych informacji i czekam na post o mirinie :)
    Często odwiedzam Twojego bloga i mam już nawet swoje ulubione receptury, a ogórki w miso na stałe weszły do naszego jadłospisu i trochę odmieniona trafiła nawet na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marta: Twój blog jest bardzo smaczny! A przepis na ogórki w miso też jest jednym z moich ulubionych. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Musiałem przeoczyć posta o miso, ale właśnie nadrobiłem zaległości i przeczytałem. :)

    OdpowiedzUsuń