抹茶ケーキ
To ciasto podbiło serca wszystkich, którzy go skosztowali. Jest doskonałe: wilgotne, miękkie, lekko słodkie i przyjemnie herbaciane. Polecam!
Składniki:Ciasto:
300 g mąki zwykłej
1 jajko + mleko (razem 210ml)
30 g masła
30 g cukru
5 g soli
6 g drożdży instant
Herbaciana masa:
20 g mąki zwykłej
5 g mąki ziemniaczanej
40 g cukru
6 g sproszkowanej zielonej herbaty
40 g skondensowanego mleka
80 g mleka
Białko z jednego jajka
10 g masła
Z podanych wyżej składników wyrobić gładkie ciasto. Odstawić w ciepłym miejscu do podwojenia objętości. Zagnieść raz jeszcze, przykryć zwilżoną ściereczką i odstawić do napuszenia na około 20 minut. W między czasie przygotować masę z zielonej herbaty. W rondelku wymieszać ze sobą mąkę zwykłą, ziemniaczaną, cukier i sproszkowaną herbatę. Powoli dodawać mleko i mleko skondensowane cały czas mieszając i uważając, by nie powstawały żadne grudki. Postawić na ogniu i cały czas mieszając podgrzewać masę przez ok. 2 minuty. Zdjąć na chwilę z ognia, dodać białko i wymieszać. Raz jeszcze podgrzać ok. 1 minut. Zdjąć z ognia, dodać masło i wymieszać. Masę przełożyć na folię spożywczą i w formie czworokąta o wymiarach 15x18 zawinąć i zamrozić w zamrażarce.
Ciasto rozwałkować na tyle, by można było zawinąć w nie masę karmelową. Położyć masę i szczelnie zawinąć w kopertę.
Ciasto rozwałkować i złożyć na 3 części.
Następnie znów rozwałkować i znów jednakowo złożyć. Czynność tą powtórzyć 3 razy. Powstałe ciasto przekroić na pół i zapleść warkocz.
Ciasto włożyć do formy, spryskać wodą i odstawić do podwojenia objętości. Piec ok. 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180℃. Przed włożeniem do piekarnika ponownie spryskać delikatnie wodą.
Ciasto rozwałkować na tyle, by można było zawinąć w nie masę karmelową. Położyć masę i szczelnie zawinąć w kopertę.
Ciasto rozwałkować i złożyć na 3 części.
Następnie znów rozwałkować i znów jednakowo złożyć. Czynność tą powtórzyć 3 razy. Powstałe ciasto przekroić na pół i zapleść warkocz.
Ciasto włożyć do formy, spryskać wodą i odstawić do podwojenia objętości. Piec ok. 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180℃. Przed włożeniem do piekarnika ponownie spryskać delikatnie wodą.
Ale fantazyjnie to wygląda:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda! Trochę roboty z nim jest, ale naprawdę cudne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale ma ciekawą fakturę. i kolor cudny.
OdpowiedzUsuńŁał... Wygląda świetnie - tak inaczej :) I ten zielony kolor... Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPieknie - niesamowicie zielone wyszło !
OdpowiedzUsuńWygląda pięnie, ale mnie po matchy jest niedobrze:( Tego koloru to mi żal... Prześlicznie Ci wyszło:)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda!
OdpowiedzUsuńSposób wykonania przerasta mój typowo humanistyczny i rozlazły umysł, ale smakować to musi ono nieziemsko ;)
OdpowiedzUsuńMuszę tę herbatę w końcu kupić i spróbować!
OdpowiedzUsuńRównież się szykuję na zakup tej herbaty, bo już parę specjałów z jej udziałem widziałam.
OdpowiedzUsuńCiasto jest fantastyczne.
Ale oryginalne! I do tego jak pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńpiękna ta zieleń. i kształt ciasta.
OdpowiedzUsuńdroga Karolino, zeielona herbata matcha czy taka zwyczajna?
wiosenka27: Dziękuję za komentarz. To ciasto wygląda i smakuje fantazyjnie!
OdpowiedzUsuńUsagi: Dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam!
cukrowa wróżka: Ja też uwielbiam kolor tego ciasta.
gin: Kolor rzeczywiście zachwyca, a smak powala z nóg;)
dorota20w: Zielono mi! Tak przyjemnie! Pozdrawiam!
pinkcake: Ojej, niedobrze ci po matcha? Ale może w cieście będzie ok. Pozdrawiam!
Alinka: Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!
kostka: Ja też nie należę do umysłów ścisłych i dałam radę, więc to ciasto nie jest tak trudne w wykonaniu na jakie wygląda.
Muscat: Spróbuj koniecznie!
thiessa: Dziękuję za komentarz. Podziel się ze mną swoimi przepisami na desery z zieloną herbatą.
Ania: Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam wiosennie!
asieja: Do ciasta użyłam sproszkowanej zielonej herbaty matcha. Pozdrawiam!
mój ulubiony zielony kolor ;D ciasto dostaje etykietę- "do zrobienia"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
piękne zdjęcia ;D
Ciastella: Ciesze się, że moje ciasto znalazło się na Twojej liście "Do zrobienia";) Koniecznie podziel się ze mną wrażeniami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMniam :-)
OdpowiedzUsuńCiasto upieczone jednak mam pewne wątpliwości.
Czy proporcje są na pewno OK? Mi wyszło to "ciut" inaczej. Jakby ciasto było zbyt wodniste - kleiło się dosyć mocno i przy wałkowaniu w sumie dosyć dokładnie mieszało z masą herbacianą.
Efekt na foto u mnie: http://chlopakzbloku.blogspot.com/2010/08/ciasto-z-zielona-herbata.html
Stfur: Proporcje sa jak najbardziej ok. Sprawdzial. Ja ciasto zawsze wyrabiam w maszynie do robienia chleba i nigdy nie wychodzilo kleiste. Wazne, by masa herbaciana byla mocno zmrozona, dzieki czemu nie bedzie sie kleic i rozlazic. I jak zawijasz ja w ciasto, to dokladnie, by nie bylo zadnych dziur. Musze przyznac, ze i mnie czasami nerwy puszczaja przy tym ciescie, ale zazwyczaj dzieje sie to wtedy, gdy masa nie jest twarda. Mam nadzieje, ze jeszcze raz sprobujesz, bo efekt na Twoim blogu nie jest najgorszy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKarolina, Stfur: przypuszczam, iż może to być ten sam problem, który miałem z bułeczkami z parówką. Proponuję dodać więcej mąki lub mniej mleka.
OdpowiedzUsuńPiotrze, widzisz, tak jak Ci juz pisalam, nie jestes sam z problemami z ciastem drozdzowym mojego przepisu. Mysle, ze wilgotnosc, o ktorej wspominalam moze miec naprawde wplyw na efekt koncowy.
OdpowiedzUsuńPowtórka z rozrywki nastąpiła :-)
OdpowiedzUsuńEfekt:
http://chlopakzbloku.blogspot.com/2010/08/zielona-herbata-podejscie-nr-2.html
W sumie dodałem ciut mąki. Ale na pewno przeprowadzę jeszcze jedną próbę.
Co do proporcji... czy to, że w przepisie mleko jest podawane raz wagowo (gramy) a raz objętościowo (mililitry) to jest OK?
I jeszcze - jakiego mleka używasz (zwłaszcza skondensowanego)? Bo może to takie ewidentnie gęste coś? I jaka mąka (bo to też ma co jak co spore znaczenie)?
Stfur, jesli chodzi o mleko, to tak, wszystko jest ok, ze raz jest w gramach, a raz w ml. Mleko skondensowane, ktorego ja uzywam jest bardzo geste i bardzo slodkie, wietnamskie. A zwykle mleko ma 3.6 % tluszczu.Co do maki, to jeszcz sie upewnie i napisze pozniej. Wazna tez jest sama herbata - im lepsza jakosciowo, tym oczywiscie ciasto jest w efekcie bardziej herbaciane. Ale efekty drugiego podejscia calkiem calkiem. Czekam w takim razie na trzecie, o ile masz jeszcze na to sily. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńStfur, co do mąki, to ja używam mąki zwykłej o zawartości białka od 9.5-10 %.
OdpowiedzUsuńNo tak... mleko skondensowane. Moje wyraźnie jest jedynie zagęszczone i właściwie jest płynne (7,5 % tłuszczu) i niesłodzone. Coś mi się wydaje, że muszę znaleźć inne - to chyba powodowało problem z wodnistością :-/. Zwykłe mleko też miałem chudsze. Heh...
OdpowiedzUsuńMąka to biała pszenna 480-tka. Nie wiem jak to się ma do "zwykłej mąki z białkiem 10%" ;-) ale sprawdzę.
A herbata - japońska matcha do potraw (u siebie dawałem linka). Niestety dokładniejsze dane są tylko w "krzaczkach" więc nic nie wniosę ;-D.
No... może w przyszłym tygodniu się sprężę i podejmę trzecią próbę. Twardym trzeba być :-D
Stfur, jesli chodzi o herbate, to sprawdzilam twoj link, ale niestety tam nie jest napisane skad ona pochodzi. W kazdym badz razie czekam na Twoje 3 podejscie.A ja chyba tez sie skusze na robienie tego ciasta w ten weekend.
OdpowiedzUsuńBuuu, ratttuunnku. Probowalem zrobic ciasto, ale... chyba zle zrobilem mase z herbata i wyszlo naprawde zle - Stfur, stwierdzam, ze naprawde Ci swietnie poszlo nawet za pierwszym razem, przynajmniej sadzac po zdjeciach. Ale wracajac do tematu - masa byla twarda bo trzymalem ja w zamrazarce przez noc. Dalej wygladalo to mniej wiecej tak (nie jestem pewien przy ktorym walkowaniu pojawil sie problem, zalozmy ze przy drugim): zawinalem mase w ciasto drozdzowe (ktore pieknie wyroslo), szczelnie zamknalem, rozwalkowalem, zawinalem na 3 i znowu zaczalem walkowac i... ciasto drozdzowe nie wytrzymalo naporu masy, ktora troche sie juz stopila i rozsadzila ciasto, wiec plynna zielona masa wyplynela sobie... potem bylo jeszcze gorzej. Nie udalo mi sie zrobic skladania 3 razy (ciasto by sie juz chyba wogole rozmazglalo), tylko 2. Po przekrojeniu w celu zaplecienia warkocza masy wyplynelo juz naprawde sporo :-) zrobilem pseudo warkocz i sprobowalem upiec. Nawet w miare dostalo ladny ksztalt (kopiec :-) ) i ladnie sie przyrumienilo porzadnie, ale w srodku totalna mazgla. Z brzegow bylo dobrze upieczone. W srodku chyba zmieszalo z plynna masa i dlatego zostalo surowe, albo zrobila sie zbitka. To co bylo do jedzenia bylo naprawde smaczne, reszta niestety trafila do kosza :-( pomocy... ciasto drozdzowe wyszlo swietne, mysle, ze to masa byla zbyt plynna.
OdpowiedzUsuńW czym moze byc problem? Czy 5g maki ziemniaczanej to nie za malo? Jaka powinna byc konsystencja masy przed zamrozeniem? Nie powinna sie w miare nie rozplywac, byc bardzo bardzo gesta? Czy jak sie robi mase trzeba ja zagotowac? Musialem uzyc fomy, bo masa byla zbyt ciekla.
Z gory dziekuje za pomoc :-) Chce sprobowac jeszcze raz, ale nie jestem pewien co musze poprawic.
Piotrze, opis jak z pola bitwy!;) Masa, ktora ja robie jest bardzo gesta i wcale sie nie leje.Moze to za sprawa skondensowanego mleka, ktore jest bardzo geste. Jakiego ty uzywasz? I zwykle mleko ma 3.6% tluszczu. Co do proporcji, to nie ma w nich zadnego bledu. Mnie tez zdarzylo sie raz, ze masa wyplynela podczas walkowania, ale nie na tyle, by ciasto sie nie upieklo i bylo surowe. Piotrze, postaram, sie zrobic to ciasto raz jeszcze wkrotce i dokladnie przyjrzec sie wszystkiemu. Bedziemy w kontakcie!
OdpowiedzUsuńhej, użyłem gęstego skondensowanego mleka. Zrobiłem drugą próbę i już było całe ciasto upieczone, ale nadal sporo nadzienia wyplynelo i do trzeciego składania i warkocza nie doszedłem. Przy okazji znalazłem przez przypadek podobny przepis: http ://www.foodbeam.com/2010/03/11/she-is-the-liquid-princess-brioches-marbrees-au-the-matcha
OdpowiedzUsuńmasa ma bardzo podobny skład,ale trochę inaczej się ją robi. Pozdrawiam.
Piotrze, ja mam jutro zrobienie tego ciasta w planach. Przyjrze się wszystkiemu raz jeszcze i może będę mogła Ci jakoś pomóc. Dziękuję za linka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy chodzi o mleko skondensowane słodzone? Jeszcze nie robiłam tego ciasta ale mnie kusi bardzo.
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Tak, użyłam słodzonego mleka skondensowanego. Mam nadzieję, że ten wypiek Ci się uda. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPo wnikliwym przeanalizowaniu obu notek oraz wszystkich komentarzy, postanowiłam upiec to ciacho.
OdpowiedzUsuńI powiem tak: jedyny problem sprawiła mi ta nieszczęsna masa. Za nic nie chciała zrobić się gęsta. Gotowałam bardzo długo, dodawałam mąki i w końcu zaczęła przypominać gęsty budyń. Dłużej nie dało się gotować, bo zaczynała się przypalać mimo mieszania ;) Więc uformowałam zamroziłam ten budyń. A potem już poszło jak z płatka.
Ciasto zagniotłam trochę na oko i po swojemu, dodałam ok. 150ml mleka, 1 jajko i 1 żółtko które zostało po robieniu masy. Ciasto rosło, jak zwykle w Polsce 1 godzinę ;) Wałkowało się bez problemów, nic mi się nie rozrywało i nie przeciekało. Upiekło się pięknie.
W smaku - wspaniały :) Taki słodki i przyjemnie herbaciany, dokładnie tak jak opisujesz :)
Cała rodzina zachwycona - i smakiem, i wyglądem. Chociaż nie wygląda tak doskonale jak u ciebie i nie wiem dlaczego jest mniej zielone ;)
Efekty: http://mirabelkowy.blogspot.com/2012/03/ciasto-z-zielona-herbata.html
pozdrawiam serdecznie :)
Mirableka: Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że ciasto Ci wyszło i że smakowało wszystkim:) Wiem, że jego przygotowanie może przyprawić człowieka o ból głowy, ale efekt jest tego wart. Ja już wkrótce będę go piec na Wielkanoc:)))) Pozdrawiam ciepło!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. Muszę kiedyś spróbować go zrobić :)
OdpowiedzUsuńAmaya Beata: Polecam, bo jest bardzo pyszne!
OdpowiedzUsuńczy w Polsce można zastąpić tę sproszkowaną zieloną herbatę czymś innym? Bo u nas z tego co widziałam ciężko dostępna, bo tylko w internecie i dośc droga, pozdrowienia! ps. narobiłaś mi smaka i teraz mam problem!! :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale sproszkowanej herbaty nie da się niczym zastąpić. Musi być to ona i już. A w Polsce niestety bardzo droga...
Usuńa znalazłam tez informację, że można ją zmielić w młynku do kawy, tzn liście zielonej herbaty, coś na ten temat może wiesz? pozdrowienia
UsuńNie słyszałam o tym i myślę, że to nie jest za dobry pomysł. Proces powstawania herbaty matcha zaczyna się już od specjalnego traktowania drzewek herbacianych. Mówi się, że matcha jest trochę podobna do herbaty gyokuro, ale i tak jeśli zmielić gyokuro (która tania nie jest), to efekt końcowy nie będzie taki jak matcha. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń