sobota, 20 sierpnia 2011

Gotowany kalafior po japońsku

カリフラワー煮
Kalafior nie jest w Japonii popularny. A szkoda wielka, bo to naprawdę smaczne warzywo. Przepisów na jego przyrządzenie też tu jak na lekarstwo. Ten, który przedstawiam poniżej, wart jest jednak uwagi. Okazuje się, że kalafior może smakować wyśmienicie nie tylko pod złocistą zasmażką z bułki tartej. Polecam!
Składniki:
300 g kalafiora
1 szklanka wywaru dashi2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sake1 łyżka mirin`u
1 łyżeczka cukru
Wiórki suszonej ryby katsuobushi do posypania
Przygotowanie:
Kalafior umyć i podzielić na mniejsze różyczki. Do garnczka wlać wywar dashi i zagotować. Wrzucić różyczki kalafiora i resztę przypraw. Wszystko wymieszać i gotować do momentu, aż kalafior będzie miękki. Całość posypać wiórkami katsuobushi. Podawać na ciepło.

7 komentarzy:

  1. Bardzo nietypowe :) ale muszę wypróbować

    http://kwiat-lawendy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, nigdy nie jadłam tak kalafiora...brzmi zachęcająco:)))zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. a mi sie wydaje, ze ciezko bedzie ze skladnikami w pl :( i szkoda

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolino, sam wygląd jest rewelacyjny i intrygujący. Narazie karmię moich japonofili ( męża i starszą córkę ) twoimi zdjeciami, ale pewnego dnia się odważę i ...zgromadze składniki i...coś wyprodukuję....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz jakby w Polsce przepisow na kalafior nie bylo jak na lekarstwo. Niestety, wiekszosc ludzi nie probowala kalafiora z niczym innym, niz z bulka tarta.
    Ja sobie od czasu do czasu wykorzystuje jakis Twoj przepis i chetnie wyprobuje tego kalafiora, tylko obawiam sie, ze z katsuobushi moze byc problem. Masz jakies propozycje co zamiast? Jestem w posiadaniu platkow bonito, nadadza sie, czy moze lepiej cos innego?

    OdpowiedzUsuń
  6. Iwona: Mam nadzieję, że będzie Ci smakować. Pozdrawiam ciepło!

    Trzcinowisko: Skuś się, skuś. Gorąco polecam!

    Kasia: Mhh...najgorzej może być z wiórkami katsuobushi, bo z tego co wiem, ciężko wygląda sprawa sprowadzania ich do Europy. Ale je można w przepisie pominąć. Reszta do znalezienia w Polsce. Sos sojowy w dobrych sklepach ze zdrową żywnością, a sake i mirin zastąpić odpowiednio stołowym białym winem i brandy. Pozdrawiam.

    wielgasia: Jeszcze raz dziękuję za uwagę o oleju sezamowym. Bardzo cenna:)))) A ja mam wielką nadzieję, że kiedyś skusisz się na japońską kuchnię u siebie w domu. Bardzo serdecznie pozdrawiam.

    thiessa: Płatki bonito to właśnie katsuobushi. Czasami pisze się, że katsuobushi to wiórki z suszonego tuńczyka, ale to duże uproszczenie. Tak naprawdę to jest ryba bonito, z rodziny makrelowatych, bardzo podobna do tuńczyka. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń