カレイの煮付け
Przepis na flądrę już raz pojawił się na moim blogu. Był to przepis z regionu Kanto (wschodnia część wyspy Honshu) i charakteryzował go silny, wyrazisty smak. Przepis, który prezentuję poniżej, pochodzi z regionu Kansai (środkowo-zachodnia część wyspy Honshu) i flądra według niego przyrządzona, jest o niebo delikatniejsza w smaku. Użyte przyprawy nie dominują smaku samej ryby, a jedynie go podkreślają. Polecam!
Składniki:
2 świeże flądry
200 ml wody
25 ml sosu mentsuyu4 g dashi w proszku
1 łyżka cukru
1/2 łyżki mirinu
Starty świerzy korzeń imbiru - ilość według uznania
Przygotowanie:
Świeże flądry wypatroszyć (jeśli będą w sklepie już te wypatroszone, to polecam je kupić, bo szczerze, ta część przygotowań nie należy do najmilszych), zeskrobać łuskę i przekroić na pół. Wierzch każdego kawałka ryby naciąć kilka razy nożem (dzięki temu wywar łatwiej przeniknie do wnętrza ryby oraz przyspieszy się cały proces przyrządzania). Następnie sparzyć ryby wrzątkiem. Na patelni wymieszać pozostałe składniki i doprowadzić je do wrzenia. Włożyć rybę (ciemną stroną do góry) i gotować na dużym ogniu pod folią aluminiową ok. 10 minut. Następnie zdjąć folię i polewając co jakiś czas kawałki flądry wywarem, gotować jeszcze przez ok. 5 minut.
Tak ponacinana wygląda niesamowicie apetycznie.
OdpowiedzUsuńlubię, gdy ryba jest aromatyczna..
OdpowiedzUsuńLubię flądrę. Ciekawa jestem takiej japońskiej wersji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Aciri: Mnie też się podoba:) Kilka nacięć, a jaka różnica!;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńasieja: Jeśli tak, to ta z pewnością przypadnie Ci do gustu:)
Majana: Ja też ją bardzo lubię. W tym japońskim wydaniu też jest nezła:)
szczerze mówiąc boje się kuchni wschodniej, pewnie dlatego że nigdy nie jadłam dobrej potrawy. Chyba bede musiała spróbować, wygląda naprawde super!
OdpowiedzUsuńwww.aktywnemacierzynstwo.blogspot.com
Aktywna mama: Nie ma co się bać kuchni wschodniej, a szczególnie japońskiej;) Jest naprawdę bardzo smaczna. Mam nadzieję, że skusisz się na któryś z moich przepisow. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! :)
OdpowiedzUsuńKarolino, mam dwa pytania. Dawno temu kupiłam pastę miso, przełożyłam do słoiczka i siedzie w lodówce, chyba ze cztery miesiące. Nie użyłam, bo wywar jaki ugotowałam był nie do przyjęcia. gotowałam ściśle wg przepisu, dodałam bulion dashi instant i to było coś strasznego. Lubię zupy rybne, używam sosu rybnego, ale dashi to było coś jak wywar z hipopotama, ten aromat dokładnie, kto był w zoo, ten wie o co mi chodzi. Czy to normalne? do czego dashi jest podobny? i drugie pytanie:jak długo można trzymać miso w lodówce? pozdrawiam Cię. monika
OdpowiedzUsuń